"Skutecznie promujemy wolność"

EN

2015-05-21

Komunikat FOR: Obietnice A. Dudy kosztują więcej niż B. Komorowskiego

Komunikat FOR:  Obietnice A. Dudy kosztują więcej niż B. Komorowskiego
  • W Polsce polityka gospodarcza jest domeną rządu. Prezydent może jednak na nią wpływać wychodząc z inicjatywą ustawodawczą i/lub wetując ustawy uchwalone przez parlament;

     
  • Obaj kandydaci na prezydenta zgłaszają negatywne propozycje umożliwiające wcześniejsze przechodzenie na emeryturę. Andrzej Duda proponuje wyjątkowo szkodliwe cofnięcie podnoszenia wieku emerytalnego. Prezydent Bronisław Komorowski proponuje mniej szkodliwą zmianę – wprowadzenie dodatkowej możliwości przejścia na emeryturę po 40 latach udokumentowanej pracy;

     
  • Jeżeli zgodnie z zapowiedziami minister Wóycickiej możliwość przejścia na emeryturę będzie dotyczyła tylko osób mających 40 lat składkowych, to uszczerbek dla finansów publicznych spowodowany przez takie rozwiązanie będzie znacznie mniejszy niż w przypadku obniżenia wieku emerytalnego proponowanego przez Andrzeja Dudę.
  1. Propozycje zmian w systemie emerytalnym

Ponieważ żyjemy coraz dłużej, możemy (i powinniśmy) także dłużej pracować.  O ile na początku lat 90- tych mężczyźni w Polsce pracowali niemal 2/3, a kobiety ponad połowę swojego życia, to dziś na aktywność zawodową przypada przeciętnie odpowiednio 55 i 45 proc. całości życia statystycznego Polaka. Bez zmian we wzorcach aktywności zawodowej do 2030 roku czas aktywności zawodowej spadnie dalej do 50 proc. w przypadku mężczyzn i 40 proc. w przypadku kobiet. Zmiany te wynikają przede wszystkim z dłuższego czasu przebywania na emeryturze – i tak, o ile w 1990 roku kobieta spędzała na niej 21% swojego życia, to w 2030 roku przy braku zmian będzie to już 32%. Tak długi czas przebywania na emeryturze w połączeniu z relatywnie krótkim okresem pracy i starzeniem się społeczeństwa musiałby oznaczać istotny spadek emerytur i/lub istotne podwyżki podatków. Dlatego w 2012 roku zdecydowano się na podnoszenie wieku emerytalnego, co w tej sytuacji było najlepszym rozwiązaniem. Należy przy tym zauważyć, że zarówno instytucje krajowe (m.in. IBS, FOR) jak i międzynarodowe (OECD) postulowały szybsze tempo podnoszenia wieku emerytalnego niż zakładała propozycja przyjęta przez Sejm. Niestety w trakcie obecnej kampanii jeden z kandydatów (Andrzej Duda) postuluje cofnięcie tej kluczowej reformy, natomiast drugi (Bronisław Komorowski) zaproponował zmiany osłabiające jej pozytywny wpływ na polską gospodarkę.

Cofnięcie podnoszenia wieku emerytalnego  - Andrzej Duda

Postulat zakłada zaniechanie stopniowego podnoszenia wieku emerytalnego do 67 lat i jego cofnięcie z powrotem do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn. Ze względu na postępujące negatywne trendy demograficzne, zmiana wiązałaby się z bardzo dużym negatywnym wpływem na saldo sektora finansów publicznych, a pośrednio na koszt obsługi polskiego zadłużenia. Obliczenia z oceny skutków regulacji załączonej do ustawy podnoszącej wiek emerytalny, wskazują, że w ciągu jednej 5-letniej kadencji do 2020 roku efekt ten wyniósłby ok. 43,6 mld zł (w cenach stałych z 2014 roku). W późniejszych latach koszty te szybko rosną. Szacunek obejmuje wpływ na budżet państwa, jednostki samorządu terytorialnego, FUS, FRD, FP i FGŚP. Obliczenia były wykonane w 2012 roku, czyli przed antyreformą OFE - obecnie wpływ byłby większy ze względu na większą część składek emerytalnych trafiających do ZUS. Dla samych emerytów niższy wiek emerytalny oznacza niższe świadczenia, w szczególności w przypadku kobiet. Według szacunków Banku Światowego, dla kobiety z wyższym wykształceniem przejście na emeryturę w wieku 67 lat oznacza emeryturę równą  50% średniego wynagrodzenia, a w wieku 60 lat stopę zastąpienia wynoszącą tylko 40%. Z kolei przejście na emeryturę mężczyzny z wyższym wykształceniem w wieku 67 lat wiązałoby się ze stopą zastąpienia w wysokości 63%, a w wieku 65 lat w wysokości 57%. Podobne różnice występują w przypadku osób z niższymi poziomami wykształcenia. Niższy wiek emerytalny bezpośrednio (poprzez mniejszą aktywność zawodową) oraz pośrednio (poprzez niższą stopę inwestycji) negatywnie wpłynie na tempo wzrostu polskiego PKB, co odczujemy wszyscy, niezależnie od wieku.

Wprowadzenie możliwości przechodzenia na emeryturę po 40 latach pracy - Bronisław Komorowski

Wpływ proponowanej zmiany na finanse publiczne i rynek pracy będzie zależał od tego, ile osób dzięki niej będzie mogło przejść na emeryturę przed osiągnięciem ustawowego wieku emerytalnego. Według danych ZUS spośród osób, którym w 2013 roku  przyznano emeryturę 72,8% osób miało staż pracy krótszy niż 40 lat. Innymi słowy proponowane zmiany mogłyby mieć wpływ na moment przejścia na emeryturę tylko pozostałych 27,2% osób. Wyliczenia te dotyczą jednak tylko emerytur przyznanych według dotychczasowych zasad, ZUS nie podaje analogicznej statystyki dla osób, którym przyznano emeryturę na nowych zasadach. Nie jest też obecnie do końca jasne, co będzie wliczane do stażu pracy. Według wypowiedzi minister Wóycickiej miałyby to być tylko lata składkowe, a więc bez okresu studiów. Takie rozwiązanie znacznie zawęzi liczbę osób, które na bazie nowych przepisów mogłyby przejść na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego. minister Wóycicka stwierdziła także, że wymagany minimalny czas pracy ma być stopniowo wydłużany z 40 do 45 lat (dokładne tempo podnoszenia nie zostało podane). Na podstawie dostępnych informacji  można przypuszczać, że proponowane rozwiązania otworzą możliwość przejścia na emeryturę przed osiągnięciem wieku emerytalnego tylko ograniczonej liczbie osób, co ogranicza negatywny wpływ zmian na finanse publiczne i  podaż pracy.

Pełna treść komunikatu dostępna jest w pliku "do pobrania"

Kontakt do autorów:
Aleksander Łaszek,
e-mail: [email protected]
Rafał Trzeciakowski
e-mail: [email protected]

Polecamy również artykuł Marka Tatały, ekonomisty FOR: "PiS Kaczyńskiego i Dudy chciałby trzeciego rozbioru OFE". Jak zauważa Marek Tatała ze strony PiS nie doczekaliśmy się realizacji słów rzecznika tej partii Andrzeja Dudy, który uważał, że "do Trybunału Konstytucyjnego na pewno trafią wnioski zaskarżające ustawę". Dlaczego Andrzej Duda i PiS nie złożyli wniosku takiego wniosku?